sobota, 21 września 2013

7. nikt nie jest lepszy, proszę, jeśli możesz, Boże, nie każ mi więcej czekać, wcześniej bym o tym nie śnił, lecz nie mogę zwlekać już.


Anielska.

Spadła mu z nieba chyba w najlepszym możliwym momencie. Mimo iż na wizjach malarskich anioły przeważnie mają jasne włosy, bladoróżowe usta i ani krzty makijażu, to dla niego ona i tak była prywatnym egzemplarzem. Anioł z wyglądu i anioł z charakteru. W ogóle nie liczyły się dla niego wiecznie ubarwione krwistoczerwoną szminką wargi, którą uwielbiał zmazywać swoimi zwilżonymi wargami, nieco kuse stroje, które uwielbiał z niej zrywać i rzucać w byle kąt, piekielnie seksowny głos, tak słodko melodyjny podczas upojnych wieczorów. Liczyła się ona jako całość, bez wychwalania poszczególnych cech czy części ciała. Liczyła się ona, jego pierwsza formalna dziewczyna od czasów liceum, gnieżdżąca się w jego prywatnym mieszkaniu. Ona, taka wyjątkowa, taka anielska

Pamiętał, kiedy kolega z klubu przyprowadził ją, swoją siostrę, na imprezę podsumowującą dość udany sezon. Pamiętał, jak nogi same zaniosły go w okolicę brunetki, uwiedzione przez jej słodki uśmiech. Pamiętał niesamowicie klejącą się rozmowę, zupełnie jak klejące się do ich dłoni drinki rozmaitego pokroju. Pamiętał, jak przetańczyli pół nocy, nie mogąc się od siebie oderwać. Pamiętał, jak bez żadnego skrępowania po zakończonej zabawie, pomimo niezbyt trzeźwego stanu, wyciągnął od niej numer telefonu. Pamiętał, jak wszystkie pieniądze z komórkowej karty przepieprzał na wieczorne rozmowy i tysiące esemesów. A najbardziej pamiętał, kiedy zapytał ją o to, czy chciałaby być taka typowo jego, spędzać z nim każdą chwilę życia. Nie wyobrażał sobie odtrącenia, mimo iż jego dumy chyba aż tak by to nie uraziło. Nie wyobrażał sobie, bo go zwyczajnie nie było. I najprawdopodobniej być nie mogło.

Dobierali się do siebie po każdym meczu, po każdym treningu, po każdym jej powrocie ze studenckich zajęć. Uzależnieni od seksu? Raczej od siebie nawzajem i od swojej bliskości. Rozbierali się już w korytarzu, aby w sypialni nie szamotać się z ubraniami. Nie lubili gry wstępnej. Nawet nie była im potrzebna. Na samą myśl o upojności ich najważniejsze strefy erogenne były w stanie gotowości. Rozkoszowali się nagością, intensywnością ruchów, raz malejącą, raz wzrastającą, subtelnym skrzypieniem łóżka, jękami o rozmaitości w decybelach i tym charakterystycznym mlaskiem, kiedy wnikał ponownie w jej wilgotne wnętrze. Uwielbiali seks, uwielbiali siebie, uwielbiali tę całą atmosferę zmaterializowaną w jego mieszkaniu. Kochali się. Chyba się kochali.

Czas jednak nie był sprzymierzeńcem. Miłość zamieniała się w obojętność. Atmosfera z błogiej stawała się napięta. Upojne chwile przechodziły do historii, tak jak i częste pocałunki na stole. Przeszkadzały jej jego walające się wszędzie przepocone ciuchy, pustki w lodówce i ciągłe przebywanie na hali. Jego irytowały zajmujące pół łazienki kosmetyki, pomazane od szminki lustro i sprowadzanie najlepszych przyjaciółeczek, czasami ze swoimi drugimi półówkami. Tak jak wschodzące słońce oddala się od horyzontu, tak oni oddalali się od siebie. 

- Może byś poszedł na zakupy?
- Może byś wywietrzyła zasmrodzony twoimi perfumami pokój?
- Może byś skończył to swoje ciągłe pieprzenie o siatkówce?
- Może byś skończyła zużywanie mojego alkoholu na twoje ckliwe koleżaneczki?
- Może byś przestał?
- Może byś przestała?

Pierwsza nie wytrzymała ciśnienia. Spakowała się, zabrała wszystko co swoje i wyszła, tak jak on wyszedł kilkadziesiąt minut wcześniej na kolejny trening. Nie powiedziała, że to koniec, nie powiedziała, że to nie ma najmniejszego sensu, nie powiedziała, że już jej na nim nie zależy.

W końcu anielskiej na to nie przystoi, prawda?

~*~
a to chyba drugie, które tak naprawdę lubię. 
jak się pisze w dobrym nastroju i z pomysłem, a nie na siłę, to potem choć szczypta zadowolenia jest. :)

egzamin zdany, mogę świętować. 
i to dosłownie wszystko. 
cieszę się, że w końcu zrozumiałam, na kogo w tym wirtualnym świecie tak naprawdę mogę liczyć, z kim porozmawiać, a od kogo usłyszeć 'będzie dobrze' i dostać tysiąc powiadomień o nowych rozdziałach. 

a, właśnie. czytam teraz raczej tylko w niedzielę. czyli na prostą z zaległościami wyjdę w grudniu.
nie, to nie żart.
zbieranie komentarzy mnie nie kręci, tak samo jak zasada 'opinia za opinię', a następnie wio w siną dal. 

30 komentarzy:

  1. nigdy się nie ujawniałam, więc w końcu to robię! :D
    rozdział ciekawy, wciągający, a jeszcze do tego Łukasz... *-*
    widzę coraz większe postępy Ziomka, od panienki na upojną noc poprzez życzliwego i czułego faceta do jako takiego związku.
    w ogóle uwielbiam Twój styl pisania. :)
    z naszej bardzo krótkiej rozmowy na asku także dochodzę do wniosku, że jesteś niesamowicie sympatyczną osobą :D
    pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze mnie taki zaszczyt kopnął i pierwsza jestem <3

      chciałam Ci jeszcze pogratulować dobrze zdanego egzaminu! nasza mądra Caroline <3 ;D

      Usuń
  2. i ty myślisz że ktoś cokolwiek będzie coś u ciebie czytał, skoro ty nie masz zamiaru czytać czegokolwiek u innych blogerek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie napisała, że nie ma zamiaru czytać, tylko że się ograniczy i będzie czytała w niedzielę i że nie bawi się w 'komentarz za komentarz'. Wiesz dlaczego? Bo ona pisze dla nas, a nie dla komentarzy, które są tylko miłym dodatkiem.
      poza tym Caroline nie jest no-life'em i ma swoje życie poza blogowym światem.

      Usuń
    2. nie muszę myśleć. już się o tym przekonałam na własnej skórze, anonimku.
      btw. będę czytać wraz z chwilą wolnego, przetraw czytanie ze zrozumieniem.

      Usuń
    3. Tak bardzo żal dupę mi ściska jak czytam takie komentarze od małolat które hejtują z anonima, bo wyznają tę cudowną zasadę i muszą przynaglić kogoś wulgarną aluzją do czytania swoich wypocin. Very, very dojrzałe...

      Usuń
  3. O proszę. Zostawiła Łukasza i tak po prostu wyszła? Anielska, nie ma co ;)

    No, ale jeśli w związku pojawiła się nuda, monotonia i kłótnie to w sumie dobrze zrobiła.
    Niby wszystko na początku tak pięknie, a jednak się popsuło było...

    OdpowiedzUsuń
  4. Anielską polubiłam tak samo jak Niegrzeczną i Porzuconą, czyli bardzo :) Można by pomyśleć, że to związek idealny, a oni razem przejdą przez życie, ale związek, który opiera się tylko na seksie nie ma prawa przetrwać. Wiadomo, na początku było miło, ale skończyło się, kiedy zaczęli dostrzegać wady drugiego. Skończyło się jeszcze szybciej niż się zaczęło, a Łukasz znów został sam.

    OdpowiedzUsuń
  5. szósta! (pomijając anonimka) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba to była jedna z bardziej poważnych znajomości naszego rozgrywającego. Anielska z czasem kiedy pożądanie zmieniło się w obojętność zrobiła dobrze, bo odeszła bez żadnych skrupułów. Czyż nie lepiej byłoby gdyby owa kobieta została i porozmawiała z Łukaszem? Może, ale jak sama to podkreśliłaś, Anielskiej na to nie przystoi.

      'komentarz za komentarz' to zmora teraźniejszego bloggera. Ale może dzięki temu z pośród pięćdziesięciu komentarzy poznajemy swoje najwierniejsze czytelniczki? Wiem coś o tym.

      Całuję mocno i jeszcze raz gratuluję! <3

      Usuń
  6. Dziś troszkę mało dziewiczo i daleko z tyłu ale wierna JA też jest:)
    Chyba mamy właśnie przykład tego, że związek oparty tylko i jedynie na pożądaniu nie może przetrwać. Chyba się kochali? W prawdziwym związku nie ma miejsca na słowo "chyba".

    OdpowiedzUsuń
  7. och i znowu podium nie moje :(

    Co się z tym Łukaszem dzieje...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Łukasz po raz pierwszy stracił ważną dla siebie osobę i w zasadzie to ja nie wiem, kto zadziwił i czyja to była wina...
    Smutno mi się zrobiło ;(
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. O, polubiłam panią Anielską, tak samo jak Porzuconą. :) Wydawać by się mogło, że Łukasz w końcu znalazł kobietę swojego życia; wydawać by się mogło, że ona jest ideałem; wydawać by się mogło, że przed nimi długa, świetlana i piękna przyszłość. Owszem, tak miało być. Początkowo zaślepieni swoją 'miłością' nie zwracali uwagi na wszystkie boczne aspekty, bo te aspekty wyszły dopiero w praniu... W sumie, dobrze, że się rozstali, bo związek na siłę do niczego nie prowadzi; lepiej, że stało się to teraz, niż później...

    Anonimkami się nie przejmuj i rób to, co uważasz za słuszne, to co dyktuje Ci serce. :*

    Na koniec jeszcze raz gratuluję Ci, Żonuś, zdanego egzaminu :* Wiesz, to wszystko przez te oklaski. ;) I moje trzymanie kciuków! :)

    Twoja P.

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratulacje :* Wiem, jaki to kamień z serca :)
    Dlatego z przyjemnością mogłaś napisać nam to :) Oczywiście, że z pomysłem, z chęciami tworzy się najlepiej. Co część czeka na ciebie wiele życzliwych słów w komentarzach, więc natchnij się nami :D nie anonimkami -.-
    Łukasz i związek? A to nowość w jego relacjach z kobietami. Szkoda tylko, że za długo to nie potrwało. Może jakby się nie rzucali tak od razu na siebie? Wolniej cieszyli się sobą?
    Łukaszku i znów bez kobiety :(
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. No to teraz Łukasz wie jak to jest stracić bliską osobę. Niby na początku było dobrze, a później wszystko nagle prysło niczym bańka mydlana. Ale tak bywa i wydaje mi się, że oni obydwoje byli temu winni.

    OdpowiedzUsuń
  12. Cześć. Kiedy coś się pojawi na Lukrecji i Łukaszu?

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję zdanego egzaminu! :*
    Anielska mi się podobała ;) Jak czytałam to wręcz idealnie z Łukaszem do siebie pasowali ;) Wszystko było fajnie, pięknie, szczęśliwie, ale do czasu... No ale, nigdy nie jest dobrze do końca. Zawsze szczęście musi zniknąć, prysnąć niczym bańka. Takie życie.
    Co nie oznacza, że mi szkoda Łukasza ;p No bo mi szkoda, że nie może znaleźć nikogo odpowiedniego.
    I Kochany Anonimku chciałam Ci powiedzieć, że ja zamierzam czytać blogi Caroline w dalszym ciąg bez względu czy ona będzie czytała u mnie. I myślę, że nie tylko ja, ale inne blogerki również, więc tak mi przykro, że nie masz racji ;)
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  14. czyli anielska nie była jednak taka anielska, jak się wydawało?? albo Łuki był za bardzo "diabelski". gratuluję zdanego egzaminu, kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatnio nie mam czasu ale staram się chociaż podziękować za powiadomienie bo przecież nie musisz :) Gratulacje w związku z egzaminem :D Anielska musiała być fajna ale wszystko po jakimś czasie się wypala. Trochę mi Ziomka szkoda.

    Drogi Anonimku powiem ci że chrzanisz jak potłuczony. Mnie zależy na czytaniu historii Caro bo są zajebiste i tyle. Jest pierwszą blogerką z tego świata którą bardzo polubiłam.

    OdpowiedzUsuń
  16. mi też spodobała się Anielska , ale jej zachowanie już trochę mniej.
    wydawać by się mogło, że pasowali do siebie idealnie, ale jednak coś nie zatrybiło i skończyło się tak jak skończyło.
    gratuluję zdanego egzaminu! :)
    a co do tych zaległości. nie lepiej byłoby ograniczyć liczbę blogów które czytasz? bo jeśli mówisz, że na prostą wyjdziesz w grudniu to raczej nie wyjdzie Ci na dobre. co za dużo to nie zdrowo - jak to mówią. :)
    pozdrawiam, Jagoda :*

    OdpowiedzUsuń
  17. tak mnie również podoba się anielska. no po prostu masakra. Dziewczyna cudowna i w ogł ideał, dopasowani do siebie jak 2 połówki jabłka, a oczywiście, nie spodziewałabym się takiego zakończenia.

    Gratuluję zdanego egzaminu, oby było więcej takich sukcesów . ;)

    No i w końcu udało mi się nadrobić zaległości. Wszystkie twoje wpisy są cudowne, tylko szkoda, że jedno postowe bo mogłyby być z nich naprawde ciekawe historie.; )

    i przepraszam za spam, ale nie widziałam specjalnej zakładki do podawania swoich blogów. ;)

    Zapraszam do siebie. ;)

    http://marzenia-sa-po-to-by-je-spelniac.blogspot.com/

    i zapraszam do poznania bohaterów. będzie dużo akcji, romansów, płaczu i wiele innych. ;)

    http://jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com/

    i zostaw coś po sobie ;)

    Pozdrawiam. Sandrersikowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Po pierwsze przeprasza, że docieram dopiero dziś, ale kurcze nie mam ostatnio jakoś czasu :/
    Gratuluje zdania egzaminu ;*
    Anielska była wręcz idealna dla Łukasza, ale jak to w życiu bywa w końcu to coś pomiędzy nimi się wypaliło. Może zawiniła jedna strona, a może obydwoje. Na początku nie zauważali swoich wad, a kiedy zaczynała wkraczać do ich związku rutyna wkradła się i obojętność. Wtedy ich wady zaczęły im bardzo przeszkadzać.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. 'komentarz za komentarz' - ja tego nie toleruję. I czuje sie teraz głupio, bo dawno nie zastałam w Twoich progach. Ale mam naprawę ostanio duzo kłopotów osobistych. Życie prywatne się nasila i zabiera ogromną ilość czasu. Dlatego nie myśl, że czekam aż skomnetujesz cos u mnie bo ja tego nie wymagam :) Ale ważne, ze już najgorsze za mną :)

    Kto by pomyślał, że Łukasz przywiąże się aż tak do owej kobieciny ? Że to będzie taki najpoważniejszy związek. No trudno Łuki, życie jest życiem i byłoby za kolorowo ..
    Anielska była idealna, ale jedna strona sie poddała i wygasła.

    Bezduszna <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Jestem z Ciebie taka DUMNA!!!!! Gratuluję :***
    Oczywiście jestem i oczywiście jak zwykle spóźniona ;)
    Anielska jest jakąś taka inna. Niby delikatna jak od Boga a jednocześnie piekielnie pociągająca. Ją też to luuuubbbiiee :*
    Kochana, pamiętaj, że nawet jeśli u siebie nie znajdę chociaż słowa Twojego komentarza, mnie tak łatwo się ze swojej twórczości nie pojedziesz :P zawsze będę :***
    Buziak :***

    OdpowiedzUsuń
  21. Idealnie to ujęłaś! Właściwie każdy związek, o który się nie dba przechodzi przez takie fazy. To szczególnie boli, jeśli początek był anielski... Dobrze, że czasem można temu zaradzić i chyba dobrze, że nie zawsze się to udaje.
    No i gratuluję egzaminu! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Typowy związek :)) Kiedy czytałam pierwsza cześć rozdziały gdy tych dwoje się w sobie zakochuje to tylko się do siebie uśmiechałam bo to jest taki zajebiste uczucie gdy człowiek wie że odnalazł kogoś na kogo może liczyć, z kim dzielić, pasję, rozmowy, czas, dzielić całe swoje życie. Szkoda że nim nie wyszło. Niestety mimo ze z początku w wielu związkach wydaje nam się że to te na cale życie to potem coś się psuje, a druga połówka zamiast uszczęśliwiać zaczyna nas irytować na każdym kroku.

    Gratuluję zdanego egzaminu :)

    OdpowiedzUsuń
  23. A co do rozdziału, bo moją opinię na temat anonimka poznałaś :D
    Łukasz i Anielska tworzyli parę niemal idealną. I chyba właśnie przez ten ideał związek był skazany na porażkę. Szkoda, że poświęcili tyle czasu i energii (również w sypialni) na budowanie czegoś, co tak łatwo potrafili spisać na straty i zwyczajnie się rozstać. Albo raczej nie zwyczajnie, bo ona spakowała manatki i wyszła bez słowa. A to chyba gorsze potraktowanie Łukasza, takie mniej dorosłe niż gdyby siedli i wspólnie to ustalili. Myślę że za tą zepsutą relację z kolejną kobietą nie powinien się obwiniać, bo to nie była wyłącznie jego wina. Ale i tak jest biedny :(
    Gratuluję egzaminu, zdolniacho :) Teraz możesz spokojnie pracować i cieszyć się Markiem <3
    Całuję Parówciu, S. :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Ta historia jest niezwykle intrygująca.Z pewnością jest czymś innowacyjnym ,bo jak do tej pory nie spotkałam się z taką formą pisania. Myślę,że Łukasz nie jest gotowy na poważniejszy związek ,gdyż chyba nie potrafiłby zrezygnować z poznawania coraz to innych kobiet.
    Gratuluję zdania egzaminu;)
    Jeśli masz czas i ochotę zapraszam do zapoznania się z historią Andrzeja Wrony i Zosi Wróbel. Czy przyjaźń przetrwa tak ogromne zawirowania? O tym możesz przekonać się wchodząc na jestes-wszystkim-czego-potrzebuje.blogspot.com
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń