Pyskata.
Nie potrafił zrozumieć samego siebie. Nie wiedział, dlaczego latał za nią jak pies widzący swojego oddalającego się właściciela z pełną miską żarcia. Nie wiedział, dlaczego dał się podkusić kolegom, którym się nie udało. Nie wiedział, po jaką cholerę marnować czas na przekraczającą barierę pełnoletniości gówniarę. Wiedział za to coś zgoła innego. Wiedział, że pomimo normalnej sylwetki, normalnych oczu i normalnej twarzy nie była normalna. Wiedział, że zmieniała facetów jak rękawiczki, o ile ich w ogóle do siebie dopuszczała. Ale i wiedział, że chce spróbować, chce udowodnić samemu sobie, że może zdobyć każdą. Może nie jakąś supersukę z charakteru, uśmiechającą się w złowieszczy sposób na widok czyjegoś nieszczęścia. Nie. Nie chciał poderwać szmaty w ludzkim ciele. Chciał poderwać chyba najbardziej pyskatą dziewczynę, jaką ten świat widział. A może jaką on widział, bo świat był już porównaniem zbyt wygórowanym?
Pamiętał, jak oboje w tym samym czasie znaleźli się w sklepie elektronicznym. Pamiętał, jak oboje rzucili się na najnowszą, a zarazem ostatnią na sklepowej półce, grę komputerową. Pamiętał, jak żarli się przez pięć minut, nie chcąc odpuścić możliwości pożytecznego w ich mniemaniu spędzania wieczorów i każdych wolnych chwil. Pamiętał, że jej argumenty biły jego prywatne refleksje na głowę. Pamiętał, że bluzgała jak szalona, prawie wyrzynając mu długimi paznokciami na skórze dłoni niezidentyfikowany wzorek. Pamiętał, że wywiesił białą flagę, pod warunkiem, że pójdzie z nim na chociażby najlepsze lody truskawkowe w okolicy. I pamiętał, że był pierwszym spotkanym przez nią facetem, któremu tak szybko uległa.
Nic się jej nie podobało. Krzesło zbyt niewygodne, stół za brudny, ludzie za dziwni, lody za ciepłe. Nie szczędziła uwag. Nikomu. Kelnerce wytknęła ślamazarne ruchy, zbyt długo gapiącemu się na nią mężczyźnie pedofilię, nawet jego zbluzgała za nieestetyczne pochłanianie mrożonego produktu. A on z każdą minutą cofał się do przeszłości, do momentu, kiedy wypominał sobie, że nie warto tracić i czasu, i nerwów.
- Za kogo ty się uważasz, dziewczynko?
- A ty, chłopczyku? Za donżuana, który może mieć każdą?
- Nie zagalopowałaś się za bardzo?
- Tak jak ty przy zapraszaniu mnie na te kurewskie lody?
- Trzeba było walczyć o tę grę.
- Trzeba było zerżnąć mnie na sklepowej podłodze.
- Jakbyś tego chciała.
- Jakbyś to potrafił zrobić najlepiej ze wszystkich.
Potrafił. I zrobił, chyba najlepiej ze wszystkich jej dotychczasowych kochasiów. Zrobił przy jej złośliwych tekstach o jego wielkości, przy marudzeniu, że śmierdzi moczem, kafelki odpadają, a ktoś był tak pojebany, aby rzucić zużytym i zabrudzonym papierem o drzwi kabiny. Wziął ją na własnych warunkach, nie bacząc na jej ciągłe uwagi. Dał obojgu z nich choć trochę adrenaliny, aby po wszystkim wciągnąć z powrotem na siebie spodnie i wyjść, tak jak wychodziła od niego połowa bliżej zapoznanych kobiet.
Bo na złośliwości w temacie seksu pyskatej nie mógł pozwolić.
~*~
tak jak ostatnio był pomysł, tak teraz dotyczył nawet nie połowy części.
wybaczcie, większość to improwizacja.
ale przynajmniej Łukasz pokazał, kto ma prawdziwe jaja.
wiecie co? dzięki, że nadal ktoś tu ze mną jest, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. :)
jeej, już myślałam, że nie doczekam :D
OdpowiedzUsuńrozdział: cudeńko. jak zawsze :)
pozdrawiam serdecznie :)
Jak wszyscy zawsze klepią, to ja też ;)
OdpowiedzUsuńKochana, jak mogłoby nas tu nie być? To nierealne :)
UsuńCzasami czuję się poirytowana zachowaniem takich osób jak Pyskata, a później zdaję sobie sprawę, że ja też bardzo często się tak zachowuję.
Co by nie powiedziała Łukaszowi, on i tak wie, że nikt poza nim nie da jej takiej rozkoszy. I nikt tak jak on szybko nie jest w stanie zniknąć :)
Buuuuzzzziiiaaakkk :*
Boję się trochę tego, jak Skończy Łukasz. On przeżył bardzo wiele i, miejmy nadzieję, wiele przeżyje, ale te doświadczenia go zmieniają. Mam nadzieję, że nadejdzie taki moment, gdy na drodze Łukasza stanie dziewczyna, która będzie miała jedną cechę tych wszystkich, które przewinęły się przez jego życie. Mam nadzieje, że wtedy coś go przy niej zatrzyma, że będzie chciał zostać na dłużej z jedną i tą samą kobietą ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dzuzeppe :*
<3
OdpowiedzUsuńPyskata rzeczywiście ma niewyparzony język i chyba bym z taką osobą nerwowo nie wytrzymała. Też sobie lubię czasem ponarzekać, ale do cholery nie non stop i nie na wszystko ;)
UsuńJak to Łukasz robi, że zawsze dostaje czego chce? Nie jeden facet może mu tylko zazdrości ;) Tym razem to nie Ona uciekła a On ;)
Ściskam! ;*
<3
OdpowiedzUsuńPyskata skradła moje serce. Tak bardzo przypomina mi moją kumpelę, że aż się śmieję czytając ten rozdział ^^
UsuńTym razem to Łukasz dostał co chciał i uciekł z miejsca zdarzenia/rozkoszy. Wszyscy jego kumple chcieli ją zaliczyć, a udało się tylko jemu. Ciekawa jestem czy się im pochwali, ale chyba nie ma za bardzo czym, bo na świetną kochankę nie wyglądała, w porównaniu do innych jego kobiet.
A mi się podoba ta Wielka Improwizacja i jeśli tak masz narzekać, to narzekaj dalej, zupełnie jak Pyskata :D
Ja jestem i macham! S. :*
No, no, no
OdpowiedzUsuńNie ma, jak panna pyskata. Pewnie, gdyby pomarudziła na Łukasza i seks z nim, to by się potem mogła nie pozbierać XD if you know, what I mean :)
Panna pyskata była jego kolejnym z wielu doświadczeniem. Inni nie potrafili jej zdobyć, ale jemu jak zawsze się udało ;)
OdpowiedzUsuńhah!
OdpowiedzUsuńta Pyskata to niezła dziewczyna.
Łukasz udowodnił sobie, że jeśli zechce to może mieć każdą, ale chyba mu to się kiedyś znudzi i w końcu może znajdzie sobie drugą połówkę? taką na zawsze?
pozdrawiam, Jagoda :*
Nawet pyskata nie była w stanie mu się oprzeć. A Łukasz, jak na niego przystało, kolejnej pokazał, że jest najlepszy. Pozwolił jej narzekać na wszystko wokół, ale nie na seks. I może to dobrze, że się nie odważyła, bo pewnie później nie mogłaby wstać ;))
OdpowiedzUsuńPanna pyskata jest chyba najciekawszą z panien do tej pory. Byłam jestem i będę Caro bo tak! :P Sądzę że panienkarstwo się raczej Łukaszowi nie znudzi, a że komentarzy na temat seksu nie zniosł? Takie typowe a przy tym jakie fajne :D
OdpowiedzUsuńJesteśmy, jasna sprawa :)
OdpowiedzUsuńno Łukasz ewidentnie w tej jednej sprawie rządził :D smarkula dostała, co chciała. Mogła się pyskować, ale chyba w toalecie straciła głos, co?
Tym razem Ziomek mógł sobie pozwolić na wyjście w wielkim stylu :D a wcześniej wejście :P ^^
Jest jeszcze szansa, że się ustatkuje?
Pozdrawiam
Troszkę nie ogarniam, ale jest dobrze. Jest bardzo, bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńŁukasz pokazał Pyskatej, że to co ma w spodniach zadowoli każdą nawet najbardziej marudną i rozgadaną;). Do tego zaliczył wyjście w wielkim stylu!
OdpowiedzUsuńjakbym czytała o sobie co do tej pyskatej :D no prawie :P
OdpowiedzUsuńa Łukasz pokazał, że też potrafii :D
iśla
Chyba wszyscy mężczyźni nie przejdą obok takiego wyzwania obojętnie, a już na pewno nie Łukasz. Pyskata myślała, że będzie mogła się powyżywać na Zygim za jego nieudolność w sprawach +18, a on jej pokazał takie sztuki, że aż zaniemówiła. I najbardziej lubię te szybkie numerki i jeszcze szybsze rozstania po zaliczeniu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;***
O tak Łukasz pokazał tutaj kto rządzi, ale jak widać nie opierała mu się choć nie szczędziła uwag na każdy możliwy temat, nawet jego poczynań w sferze seksu. Są takie dziewczyny które z jednej strony wkurzają, a z drugiej cholernie intrygują tak było w przypadku Pyskatej.Łukasz ją zdobył, zaliczył czy zapomniał to już inna sprawa :)
OdpowiedzUsuńJestem! <3
OdpowiedzUsuńNo rzeczywiście. Łukasz pokazał, że jeżeli chodzi o sprawność seksualną nie ma przy nim równych. Może w końcu pyskata zamknie buźkę i przestanie ... pyskować? A może robiła to specjalnie, aby wyprowadzić go z równowagi? Przecież która kobieta, nawet ta młodociana, oprze się Łukaszowi, Bogu boiska i łóżka?
UsuńTym razem to on wyszedł. On zostawił. On czuł się usatysfakcjonowany. Ona została.
Całuję. <3
:*
OdpowiedzUsuńNo proszę, to się Łukasz odegrał za te wszystkie razy, kiedy to dziewczyny zostawiały jego na pastwę losu. Teraz miał pole do popisu, miał motywację, by udowodnić jej, że jest najlepszy w te klocki. I co? Udowodnił, dopiął swego i jest z siebie dumny. A Pyskata pewnie jeszcze długo siedziała w obskurnym kiblu i dochodziła do siebie po numerze pokazowym Żygusia. :)
UsuńJa byłam, jestem i zawsze będę. Tego możesz być pewna. :*
Całuję, Pati. :*
Łukasz, Łukasz...ja już sama nie wiem, czego on chce :)
OdpowiedzUsuńNo i po raz pierwszy komentuję ;D Do tej pory nie miałam konta i wydawało mi się, że po co mam robić takie rzeczy skoro ważne jest to, że po prostu czytam, ale ostatnio po pewnej rozmowie stwierdziłam, że mnie to nic nie kosztuje, a komuś może się zrobić miło. A ja uwielbiam twoje dzieła, więc sprawa komentowania jest łatwa ;)
OdpowiedzUsuńŁukasz to dopiero potrafi być zdecydowany mężczyzna ;D Zabrał się za robotę na całego. Osobiście nie przepadam za osobami typu Pyskatej. Mam z nimi ciężkie doświadczenia także rozumiesz. Jednak to jak Łukasz ją potraktował jest co najmniej satysfakcjonujące.
Pozdrawiam :)