sobota, 14 września 2013

6. stokrotko, wyglądasz słodko jak ciastko z kremem, przyznaję, mam tremę, nie jestem supermanem.


Porzucona.

Nie zwrócił uwagi na jej wygląd, na lekko zaokrąglone uda, na delikatną łuszczycę na łokciach, na jaśniutką szramę biegnącą wzdłuż kości policzkowej. Nie oceniał jej pod względem urody, sposobu poruszania się, nie porównywał jej do innych. Była wyjątkowa, biorąc pod uwagę nie tylko zasadniczą różnicę kilogramów i tłuszczu w co niektórych partiach ciała, w porównaniu do jego wcześniejszych chwilowych przyjaciółek. Była wyjątkowa z charakteru. Twardo dążąca do celu pomimo najgorszych i najboleśniejszych kłód rzucanych pod nogi, niesamowicie wrażliwa, oddająca wszystko dla dobra maleńkiej kruszynki noszonej w zawiniątku na ramionach. Porzucona, a mimo to nieprzeklinająca swego losu. 

Pamiętał awanturę przed blokiem po prawicy jego mieszkania. Pamiętał nieustające krzyki i rozpaczliwy płacz głodnego dziecka. Pamiętał bełkotanie pijanego mężczyzny i rzucanie czym popadnie. Pamiętał jak, bluzgając ile wlezie, wyrzucił ją z ich wspólnego domu. Pamiętał, że nie poszła z tym na policję, pomimo iż powinna. Pamiętał, jak chodziła po osiedlu, bez grosza przy duszy, starając się uspokoić łaknącą dziewczynkę. Pamiętał, jak prosiła ludzi o choć kilka złotych na mleko i butelki dla maleństwa, gdyż nie mogła karmić naturalnym sposobem, nie wiedział dlaczego. I pamiętał, jak część jego serca odlatywała za każdym razem z lichym kocykiem porywanym przez wiatr, kiedy wieczornymi porami oblegała ławkę.

Nie był skurwielem. Patrzenie na czyjeś nieszczęście nie sprawiało mu żadnej przyjemności. Wręcz przeciwnie. Automatycznie otwierał mu się nóż w kieszeni na widok ludzkiego okrucieństwa. Gdyby tylko mógł, gdyby tylko miał aż tyle odwagi w sobie, powybijałby wszystkich gogusiów, dla których pozostawienie matki z dzieckiem na pastwę losu jest zabawą, prywatnym kręceniem brutalnej komedii. 
Trzeciego dnia katorgi kobiety nie wytrzymał. Nie zważając na lodowaty wiatr i znaczne obniżenie temperatury, wybiegł w takim stroju, w jakim biedował w domu na co dzień. Jego chłód ogarnie tylko na chwilę. Ona ma to od kilkudziesięciu godzin za codzienność.
- Chodź ze mną, nie mogę patrzyć, jak się męczysz.
- A załatwi mi pan mleko dla córeczki?
- Nie tylko. Załatwię ci schronienie.

Czerwienił się jak dorodny pomidor, kiedy określała go mianem anioła. Uśmiechał się jak głupi, czując maleńkie paluszki owijające się wokół jego kciuka. Czuł się jak w siódmym niebie, jak w swoim żywiole, kupując dziewczynce grzechotki w rozmaitych kolorach. Nie zastanawiał się, czy to wstyd, czy normalność. Nie obchodziły go opinie innych, widzących siatkarza w sklepie dla dzieci, a następnie w supermarkecie z wózkiem pieluszek. Suma wydawanych pieniędzy nie spędzała mu snu z powiek. Wiedział, że robi dobrze, wiedział, że kobieta nie jest lafiryndą non stop błagającą o pieniądze. W ogóle o nie nie prosiła. Chciała tylko posiłków dla swojej córeczki, niczego więcej. Może dlatego zainwestował w niewielką kawalerkę? Może dlatego obiecał przynosić pieniądze, dopóki nie będzie w stanie wrócić do pracy? 

- Wiesz, że mam u ciebie ogromny dług? - wyszeptała już na progu swoich nowych czterech ścian.
- Dług to drobiazg w porównaniu ze szczęściem i zdrowiem dziecka. 
- Nie mogę na tobie pasożytować, już zbyt wiele dla mnie zrobiłeś.
- Zrobiłem to, co należy do człowieka. Przyniosłem pomoc. I nic się dla mnie nie liczy bardziej niż fakt, że ty i Mała będziecie w końcu żyły na poziomie.
Nie odpowiedziała. Wtuliła się w jego tors, obejmując go w pasie. Nie zrobiła tego z przymusu. Zrobiła to szczerze. Tak szczerze jak on załatwił to wszystko dla niej. 

Żadna kobieta nie musi być porzucona, potraktowana jak śmieć przez swojego faceta. Każda pomocna dłoń jest plastrem na rany, ukojeniem. Nawet jeśli nie należy do grona dłoni materialnych. 

~*~
nie każda historia Łukasza musi opierać się na tym samym. :)

wiecie co? stwierdziłam, że moje prologi gówno mają do następnych części.
tutaj też tak jest, widzę to po co niektórych fragmentach. 

cudownie, cudownie, cudownie jest ♥

18 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Jezu, jakie to piękne i ... prawdziwe. Niestety, ale wiele mężczyzn, nie zasługuje na miano "pana domu". Jak można maltretować swoją rodzinę, w tym wypadku swoją małą kruszynkę jak i żonę.. Nie poszła na policję. Dlaczego? Bo bała się go. Bała się człowieka, którego kiedyś, a może nadal kocha. Pijacy są nieobliczalni. Wiem, bo byłam świadkiem pobicia właśnie kobiety przez swojego męża. Na szczęście na ziemi stąpają jeszcze, jak to określiła porzucona "anioły". Tutaj chodzi o Łukasza, który zachował się bardziej niż wspaniale. Nie szkoda mu było pieniędzy. Nie szkoda mu było czasu. Szkoda mu było ich. Porzuconej kobiety, która nie chce szczęścia dla siebie, lecz dla swojej zmarzniętej i głodnej córeczki. Czy normalny facet, który przeszedłby obok "zamieszkałej" przez tą kobietę ławki okazałby tyle dobroci? Nie. Przeszedłby obok bez żadnej reakcji. No może pomijając śmiech. I kogo my tutaj oszukujemy. Kobiety, które nie trafią na odpowiedniego mężczyznę już zawsze będą poniżane i skazane na cierpienia. Tylko, że nie każdą z nich znajdzie taki Łukasz.

      Całuję. <3

      Usuń
  2. Caro, to jest piękne <3
    Mogłaby być dla niego ta jedyną. Łukasz byłby wspaniały w roli taty <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie, że nie :) Tutaj pokazał się z całego dobrego serca, jakie ma :)
    O to chodzi, żeby nie martwić się gadaniem innych ludzi tylko losem tej konkretnej osoby w potrzebie. Dał wszystko, co mógł i to bezinteresownie ;)
    Faktycznie, kandydatka na partnerkę na stałe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zawsze relacja z kobietą musi opierać się na seksie i bardzo mnie cieszy, że Łukasz potrafi takie relacje nawiązywać, bo w poprzednich odcinkach nie koniecznie mogłam w to wierzyć.
    W takiej odsłonie jest skarbem, taka bezinteresowan omoc to rzadkość w dzisiejszych czasach!

    OdpowiedzUsuń
  5. Porzucona mnie cholernie urzekła. A jeszcze bardziej urzekł mnie Łukasz niosący bezinteresowną pomoc.
    Samotna matka pozostawiona przez swojego mężczyznę na pastwę losu... Jakież to prawdziwe. Krew zalewa, kiedy widzi się takie przypadki, a niestety ostatnio to coraz częstszy przypadek. Ojcem zostać łatwo, ale ojcem być już trochę trudniej. Pan domu za trzy grosze.
    Dobrze, że na świecie są jeszcze tacy pomocni ludzie jak Ziomek. Przecież nie można być obojętnym na krzywdę innych...
    Cholera, dlaczego on przy niej nie został ? Przecież mogłaby być dla niego tą jedną jedyną i najcudowniejszą ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Wis, co? Podobało mi się to. Pokazałaś zupełnie inną twarz, inne oblicze Łukasza, tak bardzo różniące się od tych, które do tej pory poznałyśmy. Taki Ziomal, to jest dopiero Ziomal, kurde! Gdzie można spotkać takiego uczuciowego i wrażliwego na ludzką krzywdę faceta? Powiedz mi, gdzie, a na pewno pójdę go poszukać...
      Pokuszę się o stwierdzenie następujące: Żygadło stał się dla Porzuconej nie tylko Aniołem, on stał się jej Przyjacielem. Oczywiście mogę się mylić, ale tak to sobie ubzdurałam w mojej chorej wyobraźni. ^^ Polubił ją, pokochał Małą Kruszynę, zrobił dla nich tyle dobrego, a ja się pytam, dlaczego nie chciał spróbować być z nią? Od razu można wyczuć zupełnie inną relację pomiędzy nimi, niż z dotychczasowymi dziewczynami. Tutaj zrodziło się coś pięknego. Może jeszcze kiedyś się spotkają, tyle, że Porzucona nie będzie porzucona, a Ocalona...? :)

      ściskam Cię, Pysiu :***
      Twoja P.

      PS. Trzymam kciuki za egam! :)

      Usuń
  7. Przykre jest patrzeć na porzucone matki z małym dzieckiem. I gdyby nie Łukasz ona pewnie nadal chodziłaby po osiedlu i błagała o pieniądze na mleko dla swojej córeczki. Bardzo podoba mi się tutaj postawa Łukasza. Udowodnił, że ma uczucia i że nie umie przejść obojętnie obok kobiety która potrzebuje pomocy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Łukasz-altruista, który okazuje się inni niż wszyscy, niemogący patrzeć na ludzkie cierpienie. historia Porzuconej jak najbardziej prawdziwa, aktualna. postawa Łukasza godna podziwu, ale coraz rzadziej spotykana w realnym świecie.
    czy Żygadło zatęskni za uściskiem małych paluszków wokół jego kciuka? za mądrością kobiety? za tą porzuconą dwójką?

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda że na 1000 takich przypadków może jedna osoba zainteresuje się losem takiej bezbronnej kobiety która potrzebuje pomocy. Ludzie niestety boją się problemów, odpowiedzialności czy w ogóle działania. Łukasz się nie bał, przygarnął do siebie porzucona dwójkę i zapragnął się nią zaopiekować, to piękny gest z jego strony :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Czegoś takiego tutaj się nie spodziewałam. Jestem w lekkim szoku ;-) Ale bardzo mi się to podoba ;d

    OdpowiedzUsuń
  11. Miłosierny Łukasz.
    Prawdziwe, nawet bardzo.
    Ludzie niby się sprzeciwiają takiemu traktowaniu, ale jak przyjdzie co do czego to nie pomogą, wolą patrzeć i wytykać palcami.
    Szczerze? nie spodziewałam się tutaj czegoś takiego, ale jestem pozytywnie zaskoczona.
    Dobrze, że Łukasz zapewnił im dobry byt

    OdpowiedzUsuń
  12. Caro, to był najlepszy rozdział na atychifobii, serio. Przeczytałam go dwa razy i aż się wzruszyłam. Cudeńko. Łukasz, ten erotoman, ten bawidamek i według niektórych nieczuły ogier, zajął się kobietą i dzieckiem bez przymusu? Zapłacił każdą potrzebną sumę, nie mrugnąwszy nawet okiem? Najcudowniejsze jest to, że nie chciał niczego w zamian. Nie wymuszał zapłaty w naturze, nie naciskał. I powiem Ci, że bez seksu w tym rozdziale jest jeszcze cudowniej *.* No rozklejam się, poważnie.
    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  13. jestem w szoku...zbieram szczękę z podłogi...Łuki ratujący biedne niewiasty bez zamiaru przelecenia ich?? O_______________o

    OdpowiedzUsuń
  14. Miła odmiana. Lubię czytać o zdzirach, ale takie bezradne potrzebujące opieki tez czasem są potrzebne, żeby nie było nudno.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem! :) Cudownie, że mam trochę czasu, by odwiedzić twoje blogi. Korzystając z okazji, chcę ci powiedzieć, że bardzo się cieszę, że jednak nie porzucasz naszego blogowego świata. :)

    Co do Żygadło.
    Chyba wolę niegrzecznych chłopców, chyba wolałabym gdyby Łukasz w tym rozdziale był skurwielem, chyba zło jest mi bliższe.Chyba.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Znalazłam tego bloga przez przypadek :3
    jest suuuper <3
    bardzo mi się podoba :D
    czekam niecierpliwie na następny :*

    OdpowiedzUsuń